Kabaddi w języku hinduskim oznacza „utrzymać oddech”. Przez lata jej reguły były umowne. Grali w nią nawet brytyjscy żołnierze, aby utrzymać sprawność fizyczną. Dopiero w 1950 r. powstała Indyjska Federacja Kabaddi, która usystematyzowała rozgrywki.
Indyjska gra zespołowa rozgrywana jest na okrągłym boisku, na plaży albo w hali. Naprzeciw siebie stają dwa siedmioosobowe zespoły. Mecz trwa w sumie 40 minut – po dwie 20-minutowe połowy. Regulamin dopuszcza też możliwość zakończenia meczu wcześniej, a dokładniej w sytuacji, gdy wyeliminowali zostali wszyscy zawodnicy przeciwnika. Jak to zrobić? Wystarczy dotknąć rywala przez osobę atakującą. Wydaje się, że to bardzo łatwe zadanie. Najpierw jednak atakujący musi dostać się do kręgu utworzonego przez przeciwników, później dotknąć przeciwnika w ciągu 20 sekund, a na koniec jeszcze przedostać się do swojej drużyny, w czym przeszkadzają rywale. Zespoły zmieniają się rolami co minutę. Co ciekawe, osoba atakująca przez cały czas musi… krzyczeć kabaddi! Jeśli choć na chwilę zamilknie jego drużyna automatycznie traci możliwość dalszego ataku. Początkowo słowo to musiało być wypowiadane na jednym wdechu. Bieganie, przepychanie i krzyk – to są emocje!
Atakujący ma za zadanie dotknąć jak największą liczbę przeciwników, a ci zrobić wszystko, aby później nie wypuścić go ze swojego pola. To prawdziwy popis przepychanek i ucieczki. Jeśli uda się przygnieść atakującego do podłoża musi on zejść z boiska.